Wspaniałą formą kultu świętych i powierzenia w ich ochronę naszych dusz, oraz wszystkiego co posiadamy - są kapliczki. To nieodłączny element polskiego krajobrazu. Mają one różne formy: krzyże, figurki, z kamienia, z drewna, z żelaza itp. Są również różnych kształtów, rozmiarów, jedne już stare, bezbarwne i zapomniane, inne emanują burzą barw i zadbanymi detalami.
Wszystkie mają jeden cel - są świadectwem wiary narodu oraz głęboko zakorzenionej w nas tradycji. Aż miło popatrzeć przejeżdżając przez okoliczne wioski i pola, gdy gdzieś tam w wydzielonym skrawku ziemi, pomiędzy drzewami uśmiecha się do nas szczere lico krzyża czy figurki świętego.
Na skrzyżowaniu tuż przy wjeździe do Dołhobyczowa możemy podziwiać piękną kapliczkę ku czci Matki Boskiej. Ta przydrożna, murowana figura została zaprojektowana w stylu neogotyckim, zwieńczona jest pinaklem z krzyżem. Datuje się ją na 1858 rok, zatem ma już swoje lata.
Frasobliwy Chrystus schylił głowę, łza samotna spłynęła spod powiek,
Czerwień płaszcza wyraźna, krzykliwa, A spod cierni krwi kropelka spływa,
Nie spogląda w niebo, ni na ziemię, Obojętny, choć miał być cierpieniem,
Taki cichy, nieudany taki, Czasem tylko odwiedzą Go ptaki,
Taka bywa ta samotność boża, Przy kapliczkach wiejskich na rozdrożach.

Zdj. Na zdjęciu kapliczka w całej okazałości, fot. madziadem, 30 maj 2010 r., więcej zdjęć w galerii. Zapraszam.

We wnęce figury umieszczono rzeźbę Matki Boskiej, u góry zaś w środku krzyża mieści się rzeźba Pana Jezusa w koronie cierniowej.

"A tam u nas taka okolica, gdzie nie spojrzysz jest kaplica, o tej jednej dzisiaj mowa, co tajemnic wiele chowa. Murowana, pobielona, kwiatuszkami ozdobiona, ogrodzona, a z małego okienka spogląda najświętsza panienka. Jam widziała i paaaaaaanowie, chętnie wszystko to opowiem, pewnej nocy księżycowej, czy lutowej czy marcowej Rysiek mańkut od Krysiaków idzie ku niej prosto z krzaków.
Puzdro dzierży w prawej dłoni, lewa przecież jest zajęta, w lewej zawsze trzyma skręta! Mętnym wzorkiem namacuje, jakieś skrytki wypatruje. Pod figurką jest półeczka, stoi wazon no i świeczka, Rysiek szybko peta rzuca, przed kapliczką lekko kuca. Fajansowy flakon biały, runął w hukiem, zbity cały, już go prawie w ręku trzymałtylko nerw mu nie wytrzymał.
Matka boska co bez nosa stała, przecież lat już sporo miała i milczała i tak stała i patrzyła, na Ryszarda brew zmarszczyła. Nagle światło zabłysnęło, i w rowerze coś pisnęło, Rysiek cały roztrzęsiony na słonince upasiony, przed kapliczką szybko ukląkł, bo się posterunkowego uląkł.
Kiedy sobie już tak klękał, w spodniach szew powoli pękał, a stójkowy wariat wyjątkowy od dzieciństwa z wadą mowy, zanim krzykną coś od siebie, Rysiek mało pewny siebie do remizy czmychną chyłkiem i zaświecił gołym tyłkiem.
A w pudełku, co tam było? Sama nie wiem, ciemno było. Jam tam tylko sobie stała do pudełka nie patrzała."

Rys. Na zdjęciu obraz satelitarny Dołhobyczowa, zieloną strzałką oznaczono położenie kapliczki Św. Marii.