
"Lubelszczyzna, jak cała wschodnia Polska, do czasów II wojny światowej była obszarem współżycia wielu narodowości m.in. Polaków, Ukraińców, Białorusinów, Żydów, Niemców, Cyganów, Tatarów. Byli oni wyznawcami współistniejących obok siebie wyznań: rzymskiego i greckiego katolicyzmu, prawosławia, judaizmu. Żyli tu także ewangelicy, muzułmanie, staroobrzędowcy...
Obraz ten zmieniły całkowicie tragiczne wydarzenia lat 1939-47: ludobójstwa, pogromy, masowe ucieczki i wysiedlenia. Eksterminacja ludności żydowskiej oraz dramatyczne koleje losu ludności ukraińskiej i polskiej doprowadziły do radykalnych zmian demograficznych. Wiele tysięcy mieszkańców regionu zginęło, wielu zmuszonych zostało do ucieczki lub wysiedlonych.

PO DAWNYCH MIESZKAŃCACH
POZOSTAŁY CMENTARZE,
DZIŚ PRZEWAŻNIE ZAPOMNIANE,
ZANIEDBANE I ZDEWASTOWANE.
Na Lubelszczyźnie, według ostrożnych szacunków, takich miejsc może być nawet około tysiąca. Liczbę tę uzupełniają groby żołnierzy wielu narodowości poległych podczas obu ostatnich wojen światowych.
W granicach województwa lubelskiego żyło przed 1939 rokiem ok. 300 tysięcy prawosławnych i grekokatolików, przeważnie o ukraińskiej świadomości narodowej. Po zakończeniu wojny zdecydowana większość z nich została wysiedlona. W latach 1944-46 z terenu całej Polski zostało przesiedlonych na teren Związku Radzieckiego przez NKWD i Armię Czerwoną 482 tysiące Ukraińców. Ukraińcy z Chełmszczyzny i Podlasia zamieszkali przeważnie na Wołyniu.
Kolejne 140 tysięcy osób zmuszono w 1947 r. do wyjazdu na Warmię i Mazury, Pomorze Zachodnie oraz Dolny Śląsk, w ramach tzw. Akcji „Wisła”, podjętej decyzją polskich władz komunistycznych. Z Lubelszczyzny deportowano wtedy ponad 14 tysięcy osób, głównie z powiatów hrubieszowskiego i tomaszowskiego, w większości na teren dawnych Prus Wschodnich.
W opuszczonych wioskach zamieszkali przybyli zza Bugu Polacy – repatrianci. Niektóre miejscowości opustoszały na stałe. Na obrzeżach wsi, w pobliżu cerkwi, a czasami głęboko w lesie pozostały coraz bardziej zaniedbane cmentarze. Kiedy zabrakło rodzin, które mogłyby opiekować się grobami, coraz bardziej zarastały one bujnymi krzewami i drzewami. Nagrobki niszczeją, czasami są dewastowane, rozkradane. Cmentarze dwóch wyznań często ze sobą sąsiadowały.
Po wysiedleniu ludności ukraińskiej część powierzchni zarosła krzewami i drzewami. Odwiedzający groby swoich bliskich katolicy często nie wiedzą, że za ścianą zarośli kryją się nagrobki. Wiele obecnych cmentarzy rzymskokatolickich było wcześniej użytkowanych przez grekokatolików i prawosławnych.
Ukazem carskim z 1875 roku na terenie Królestwa Kongresowego zdelegalizowano kościół greckokatolicki. W ten sposób unici „urzędowo” stali się wyznawcami prawosławia, a obiekty, w tym
cmentarze, przeszły na własność kościoła prawosławnego. Po ukazie tolerancyjnym z 1905 roku wielu dawnych grekokatolików zdecydowało się przejść na katolicyzm obrządku łacińskiego. Było to zjawisko powszechne, a największą skalę przybrało na Południowym Podlasiu.
Wszystkie te miejsca, świadczące o przeszłości naszego regionu, gminy czy wsi, warte są odwiedzenia i poznania ich historii.
Przede wszystkim jednak należy im się opieka i przywrócenie stanu godnego miejscom wiecznego spoczynku. Ochrony wymagają również jako zabytki i dzieła sztuki."

Artykuł w oparciu o wkładkę do kwartalnika „OIKOS. Ekologia i Współdziałanie” wydanej dzięki dotacji Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w ramach Rządowego Programu – Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
Towarzystwo dla Natury i Człowieka 2007. Redakcja: Agnieszka Szokaluk, Krzysztof Gorczyca. Wkładka do kwartalnika „OIKOS. Ekologia i Współdziałanie” wydana dzięki dotacji Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w ramach Rządowego Programu – Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
Zobacz też:
Kaplica cmentarna Hulimków w Mycowie
Cmentarz pogranicza w Gołębiu