Złote łany - poświęcam tej polskiej telenoweli dokumentalnej oddzielny artykuł, dlatego że zachwyciła mnie ona swoją treścią. To wartościowy film o pięknych staroświeckich ludziach. Jeżelli nawet dostrzeżecie, że są młodzi, to wiedzcie że są z gatunku tych wymierających, którzy wzruszają się, chodząc boso po świeżo zaoranym polu, doceniają naturę i jej owoce...
Oglądając ten film ma się wrażenie jakby czas stanął w miejscu, przenosimy się zupełnie w rzeczywistość bohaterów. Jednym słowem nie można nie oszaleć z zachwytu gdy ogląda się panią Stenię wywijającą w takt cygańskich melodii na weselu córki. Nie można nie zachwycić się dramatycznym talentem pani Wandy, która z odcinka na odcinek rwie jabłka i zamyśla się, że jej syn Irek "do roboty zawzięty, ale do ożenku się nie pali".
Ach, i barwny pan Franciszek który opowiada pod gwiazdami, "że robak i ja to bracia, jesteśmy w kosmosie". Albo kiedy pani Rozalia urządza dla krów recital, bo tylko jej śpiew może je uspokoić, kiedy są przerażone po burzy...
"Serial dokumentalny Redakcji Filmu Dokumentalnego Programu I TVP zrealizowała - podobnie jak wcześniej "Nieparzystych" - Ewa Straburzyńska.
Jego bohaterami są mieszkańcy dolnośląskiej wsi Złote Łany. Wbrew sielsko brzmiącej nazwie, Złote Łany nie są wspaniałym miejscem z marzeń. To współczesna polska wieś, położona wprawdzie w bardzo pięknej okolicy, ale borykająca się z wieloma problemami.
Można tu odnaleźć wszystko, czym żyje polskie rolnictwo, z czym się zmaga i w czym odnajduje nadzieję na lepszą przyszłość. Jest tu trwanie na roli bez cienia myśli o jej porzuceniu, jest przymus bycia rolnikiem, ale i świadomy wybór. Jest upór, biedowanie, walka o byt, spokojne dorabianie się, poszukiwanie sposobów na dobrobyt i autentyczne bogactwo. Jest też świadomość nieuniknionych zmian, których wymaga nasze aspirowanie do Unii Europejskiej.
Czy jednak taka wieś będzie w stanie się zmienić i czy zechce to zrobić? Być może serial w jakiś sposób na te pytania odpowie. Z tego względu może się stać atrakcyjny zarówno dla widzów ze wsi, jak i z miasta. Ci pierwsi będą mogli przejrzeć się w nim jak w lustrze, a może i znaleźć inspiracje. Ci drudzy - skonfrontować tradycyjne, często stereotypowe wyobrażenia o polskiej wsi i chłopach, urabiane z jednej strony przez znaną z lektur szkolnych literaturę, z drugiej - przez media, donoszące zazwyczaj o zdarzeniach i zjawiskach jaskrawych, niekoniecznie reprezentatywnych dla rolniczej codzienności.
Prawdę mówiąc, nazwa Złote Łany jest wymyślona, lecz ludzie i ich sprawy - autentyczne."
Według opisu który podała strona www.filmpolski.pl